Menu

Get your dropdown menu: profilki

sobota, 8 listopada 2014

Na swoim.

Po tygodniowym zmaganiu z remontem w końcu doszliśmy do końca. 30m kwadratowych własnej przestrzeni. Swoja kuchnia, pokój łazienka.
Wszystko o czym marzyłam się spełniło.
Cisza, spokój. Nikt nie mówi co mam robić, nikt nie mówi mi co ugotować. Robię wszystko to na co mam ochotę, bez komentowania, bez dyktowania czy nakazywania.
Moja własna przestrzeń...
Od pierwszej nocy spędzonej w nowym domku już czułam się u siebie.
Czułam się Panią domu, gospodynią.
I co najważniejsze, wszystkie dotychczasowe problemy zniknęły w mgnieniu oka.
Nie ma kłótni, zgrzytów.
Nastał spokój. Tak długo wyczekiwany.
Zła atmosfera jaka panowała dotychczas odeszła.
A na jej miejsce przyszła miłość, uczynność, dobroć, pracowitość i wiele innych pozytywnych cech.
To wspaniałe jak zamieszkanie samemu (bez teściów, rodziców, rodzeństwa, ciotek, wujków tudzież babć i dziadków) może odmienić człowieka a przede wszystkim jego zachowanie i poglądy.
Już nie ma 9 domowników z którymi trzeba było dzielić pomieszczenia.
Teraz jestem tylko Ja, Mąż i nasza córka.



Aktywna Mama

1 komentarz:

  1. Własny kawałek podłogi jest najważniejszy. Wtedy człowiek sam na spokojnie może stworzyć taki model rodziny na jaki ma ochotę bez ingerencji osób trzecich. Gratuluję !!!

    OdpowiedzUsuń